-Ciekawe dlaczego ona jest taka ważna.-odezwał się próbując zabić te myśli.
-Den, przecież Guggenheim mówił nam, że jest potrzebna do badań jakiejś potężnej energii!-oparła ręce na biodrach Sophie marszcząc barwi.
-Ah, no tak.-uśmiechnął się zdezorientowany.
-Den, czy coś się stało?-zapytał Lok.
-Nie, po prostu.... Patrzcie, to ten adres!
Dom białowłosej był duży i żółty. Ze strony wejścia znajdował się betonowy taras z ławką i drewnianym ogrodzeniem po bokach. Wchodziło się na niego również betonowymi schodkami ze strony chodnika. Ogrodu nie było widać, bo z każdej strony ogrodzenia były tuje. Na drugim piętrze był taras, na którym dziewczyna pewnie czytała książki, ponieważ jedna leżała na okrągłym stole.
Sophie nacisnęła dzwonek. Czekali i czekali, jednak nikt nie otwierał.
-Może jej nie ma?- spytał pewnie Den, mając taką nadzieje.
-Zadzwonię jeszcze raz.
Zanim Casterwill'ka zdążyła to zrobić, drzwi otworzyły się i wyszła z nich białowłosa dziewczyna w niecodziennym stroju.
Tutaj słodki obraz jak wyglądała ^.^ (tylko bez pandy i rękawiczek ;) )
Podbiegła w podskokach do furtki i szybko ją otworzyła. Zachęciła ręką, żeby weszli do środka. Otworzyła im drzwi i kiedy już goście usiedli na kanapie zapytała:
-Jakieś przekąski? Mam czekoladę, HARIBO, jakieś 10 kilo kolb kukurydzy.
-10 kilo?-spytał z niedowierzeniem Zhalia.
-Uhum, zbierałam kukurydzę w tamtym roku z pola. Uwielbiam gotowaną kukurydzę!- krzyknęła z euforią rozkładając ręce i obracając się wokół własnej osi.-Wzeszłym roku zbierałam, zbierałam, zbierałam kukurydzę codziennie, aż w końcu uzbierało się jej z 40 kilo.-nadal wykonywała tą samą czynność.-Potem chodziłam na pole co jakieś 3 dni. Wracałam i gotowałam kolby. Dobrze, że zostało jej chociaż 10 kilo, bo już niedługo zaczną się zbiory.
Przestała się w końcu kręcić i wskoczyła na kanapę koło Dena.
-No to co? Chcecie coś? Mimo wszystko przyniosę kilka przekąsek.
Wstała i truchtem pobiegła do kuchni.
Salon czerwonookiej był bardzo przytulny i połączony z przedpokojem. Gdy weszło się do domu uwagę od razu przyciągał wielki plazmowy telewizor. Na środku była wielka beżowa kanapa do oglądania filmów. Przed nią stał prostokątny stół wykonany z dębowego drewna, a on i kanapa stali na jasnozielonym dywanie. Koło telewizora znajdowały się dwa duże głośniki. Kolor ścian był taki sam jak na zewnątrz. Z salonu można było przejść do kuchni lub na drugie piętro.
Nastolatka przyniosła żelki, czekoladę mleczną, sok pomarańczowy i mleko.
-Bym zapomniała! Nawet się nie przedstawiłam! Nazywam się Shiro Akechi, 15 lat, polko-japonka. Mogę opowiedzieć trochę o sobie.
-Jak chcesz.-odparł Lok i nalał sobie do szklanki soku.
-Mój tata jest Japończykiem, a mama Polką. Tata przyjechał na wakacje do Polski i poznał mamę. Mama bardzo lubiła Japonię, umiała się dość dobrze porozumiewać w tym języku. W końcu wyjechała z tatą do Japonii. 2 lata później urodziłam się ja. Kiedy miałam cztery lata wyjechaliśmy do Włoch, ponieważ tata dostał ofertę dobrze płatnej pracy. Później często odwiedzaliśmy babcię i dziadka od strony ojca w Japonii i babcie i dziadka od strony matki w Polsce. A, i jeszcze brata taty w Meksyku.
Wprowadziłam się tutaj na początku wakacji. Moi rodzice obecnie mieszkają w Latinie. Nie będę kryć: mamy sporo pieniędzy, jednak nikt z nas nie wydaję ich tylko na swoje potrzeby. Ja i mama przeznaczamy też na schroniska dla zwierząt i WWF. Mama i tata wiedzą, że umiem sobie poradzić i dlatego pozwalają mi tu mieszkać samej. Z języków znam: japoński, polski, włoski, angielski i podstawowe gesty po hiszpańsku. No to tyle. Teraz oczywiste pytanie: co ode mnie chcieliście?
Sophie wyprostowała się i zaczęła:
-Zacznijmy od tego, że będę musiała ci dużo opowiedzieć i wytłumaczyć...
I tak Casterwill'ka opowiadała o łowcach, tytanach i swojej rodzinie; o tym jak Lord Casterwill pokonał Obłudnika, aż po wojnę ze spiralą krwi. Nie powiedziała jednak jej o śmierci Dantego.
-Hum, chcę zobaczyć jakiegoś tytana!-odparła pewnie Shiro.
-Mogę ci pokazać Skoczka.-powiedział Lok.- Jest podobnym do wiewiórki i niedużym tytanem.
-Nie! Shiro chcę wielkoluda.- uśmiechnęła się szeroko, tak szeroko, że jej uśmiech można by było porównać z uśmiechem psychopaty czy seryjnego zabójcy.-Nawet jeśli podłoga by się zarwała, a tytan wpadł do piwnicy.
-Chcesz zobaczyć Gargula? Jest dość duży, ale nie wielki.-zapytała Zhalia unosząc brew.
-One tak fajnie siedzą!-usiadła jak one.- Kiedyś próbowałam je obserwować i patrzeć czy w nocy się budzą, jednak nic z tego.-opuściła głowę zawiedzona.-Ale, proszę, pokaż mi go!- klasnęła rękami.
Moon'ka wstała i przyzwała tytana. Oczy dziewczyny rozszerzyły się do rozmiaru spodków. Szybko podbiegła do Gagrula i przytuliła go mocno. On sam wyglądał na zdziwionego. Lok i Den zaczęli się cicho śmiać, a na twarzach dziewczyn malowało się zaskoczenie. Sophie w pewnym momencie zrobiła typowy facepalm.
-On jest taki fajny Zhalio! Masz szczęście, że go zdobyłaś! Umie mówić?
-Nie, ale...
Lok wyjął ze swojej torby (xD tak wiem, że są też męskie torebki, ale to mnie rozwala) Cherita, który spał.
-Ciągle go tam trzymałeś?-zmarszczyła brwi oburzona Sophie.
-Heh, powiedział, że bardzo chce iść, więc nie mogłem się nie zgodzić.
-Eh, może przejdźmy już do rzeczy. Wracaj Gargulu!-Zhalia odesłała do amuletu towarzysza, a Shiro otworzyła usta z rozczarowania.- A więc mamy do ciebie prośbę...
-Ona jest ważna?-spytała Akechi cięgle patrząc na amulet Gargula, który Zhalia trzymała w ręce.
-Tak, ale...
-Zgodzę się na wszystko, jednak za pewnym warunkiem. Chcę zostać łowcą!
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Tak, wiem, przerywam w takim momencie i będziecie na mnie wściekli, ale chyba przeżyję :P Wiem też, że każdy chciałby wstawki DxZ lub też LxS, jednak początkowe rozdziały mam już całkiem zaplanowane, a co do sezonu (będą opowiadania w sezonach) to zaplanowane mam najważniejsze wątki. Obiecuje, że romantyczne sceny będą na pewno.
Obraz z Shiro jest taki duży, ponieważ gdy go zmniejszałam - był mały xD
Mam też prośbę: napiszcie w komentarzu czy muzyka wam sama gra czy nie da się jej włączyć i na jakiej przeglądarce czytacie bloga. Jest to dla mnie bardzo ważne (spokojnie, nie jestem szpiegiem).
Niedługo też mam zamiar zrobić ankietę.
Koniec pisania rozdziału 4 min. przed końcem dnia xD
Pisze, bo mam czas :D