piątek, 28 marca 2014

Rozdział 1. - Dziwna Dziewczyna.

-Dango, Dango, Dango, Dango, Dango Daikazoku...   W malowniczej Wenecji było słychać piękny dziewczęcy głos. Białowłosa dziewczyna śpiewała jakąś japońską piosenkę. Wiek nastolatki można ocenić na około 13 lat, jednak zawdzięczała to beztroskim i słodkim wyrazem twarzy. Naprawdę miała 15 lat i siedziała na dachu swojego domu. Jej czerwone oczy spoglądały na panoramę miasta lub na pełnie księżyca, a ubrana była w dość dziwny jednoczęściowy strój.
-Bardzo ładnie wygląda dziś niebo, ale ja już chyba pójdę, robię się śpiąca.
Zeskoczyła z drugiego piętra na trawę w jej ogrodzie nie robiąc sobie żadnej krzywdy i weszła do domu, gdy gwiazdy znikały z nieba, a ono samo powoli jaśniało...

~~~
 
   Dom Dantego, w którym obecnie mieszkało 4 łowców i jeden tytan, był dzisiaj prawie pusty. Znajdowała się w nim tylko Zhalia oglądająca telewizje, oraz Cherit. Pozostali poszli do szkoły, ponieważ kilka dni temu skończyły się wakacje. Guggenheim oznajmił im żeby w miarę możliwości chodzili na zajęcia nawet jeśli są nieco podziębieni. Musieli, żeby mieć wystarczającą ilość obecności w szkole. Gdyby Spirala lub Organizacja zaczęła coś knuć, to musieliby opuścić szkołę i ruszać na misje. Co do kolejnych planów tępych fanatyków: w końcu mogą zebrać więcej osób i z ogromnym przekonaniem, że wygrają dręczyć ich przez kilka dni.
   Den wybiegł  z sali i chciał jak najszybciej spotkać się z Sophie i Lokiem. Był od nich o rok młodszy, lekcje właśnie się skończyły i umówił się z nimi przed szkołą.
Bum!
-Moi przyjaciele!
Podniósł się zdezorientowany. Potrącił jakąś dziewczynkę? To był bardzo dziecinny głos. Spojrzał w dół się i nie mógł uwierzyć własnym oczom. Nigdy nie widział kogoś takiego jak dziewczyna, która  patrzyła się na niego ze złością .
-Nic ci nie jest?-podał jej rękę.
-Mi nie, ale co powiesz moim przyjaciołom?!
Rozejrzał się. Nikogo nie było oprócz kilku gapiów.
-Jakim przyjaciołom?
-Miodowe Ciasteczka Babci Hani!-wykrzyknęła oburzona.-Te ciasteczka zawierają w sobie miód, a miód robią pszczoły. Pszczoły to moi przyjaciele, bo gdyby nie one to ludzie by wyginęli i na ziemi nie byłoby roślin! Przepraszam.-wstała.-Po prostu nienawidzę, gdy ktoś uniemożliwia mi zjedzenia słodyczy. Biegnij już tam gdzie miałeś biegnąć.
Phils nadal w lekkim szoku ruszył do Loka i Sophie. To była naprawdę dziwna osoba. Odwrócił się jeszcze na chwilę, ale ona tylko podniosła ciastka z podłogi i wrzuciła je do kosza.
   Wracając do domu cała trójka po drodze wstąpiła do sklepu po lody. Na zewnątrz panował upał, więc chcieli przekąsić coś zimnego.
Kiedy wyszli ze sklepu usłyszeli dość niecodzienną piosenkę:
-Każdy lód jest kolorowy, gdy kupi się inne gałki trzy! Każdy lód jest pyszny kiedy jesteś szczę-śli-wy! Bo choć mamy wrzesień już - lato jednak jest tuż, tuż! Weź jakiś piękny nóż, utnij kwiatki trzy, a potem zjedz lo-dy!
Piosenkę śpiewała ta sama dziewczyna, którą Den spotkał w szkole. Podskakiwała radośnie jedząc trzy gałki lodów w różku, każda innego smaku. Nie zauważyła ich, ponieważ prawie cały czas miała zamknięte oczy, jakby dokładnie znała ta drogę.
   Gdy wszyscy wrócili już do domu, Zhalia wstała z kanapy i oznajmiła, że Guggenheim przypisze im bardzo ważną misje. Za jakieś pół godziny miał zadzwonić.
-Łowcy!-Guggenheim pojawił się na ekranie wielkiego telewizora.-Mam dla was naprawdę ważną misje, jednak muszę być dyskretny. A więc: chodzi mi o pewną osobę, która mieszka w Wenecji. Nasi naukowcy z Fundacji badali ostatnio bardzo dziwną energię w pewnym miejscu i po zrobieniu kilka eksperymentów i badań odkryli coś niesłychanie ważnego. Aby mogli dalej działać jest potrzebna osoba, o której wspominałem. Mieszka ona tylko dziesięć kilometrów od domu Dantego, a was poprosiłem dlatego, że ta osoba jest w waszym wieku i może chociaż trochę się z nią dogadacie. Musicie przekonać ją, aby poleciała z wami do głównej siedziby fundacji. Możecie też opowiedzieć o tytanach i łowcach, ale nie za dużo. Kilka szpiegów Fundacji Huntik śledziło ją przez kilka dni aż do wczoraj i.... jakby to powiedzieć? Jest to osoba inna od normalnego człowieka. I wyglądem, i charakterem, i zachowaniem...
Wtedy całą trojkę oświeciło. To była ta dziewczyna, którą spotkali przed sklepem, jednak Den zamierzał zachować w tajemnicy poprzednie spotkanie.
-Guggenheim! Chyba już spotkaliśmy tą osobę w drodze do domu!-wykrzyknęła podekscytowana Sophie .-Czy ona ma białe włosy?
-Em, tak. A ona? Widziała was?
-Raczej nie.-wtrącił się Lok.- Ciągle śpiewała, podejrzewam, że własną piosenkę z zamkniętymi oczami.
-To dobrze. Raczej lepiej by było, aby myślała, że to wasze pierwsze spotkanie. Za chwilę podam adres domu, w którym mieszka, tylko pamiętajcie, żeby się nie dziwić, kiedy będzie się zachowywać dość niestosownie. A, i możecie jej powiedzieć na zachętę, że w siedzibie Fundacji czeka na nią wielki tort czekoladowy.-powiedział mężczyzna rozmasowując kark.- Ma słabość do słodyczy, a nam bardzo na niej zależy.
(Tutaj Guggenheim podaje adres mieszkania. Nie miałam co wymyślić.)
-No, Łowcy.-odparł Lok, kiedy Guggenheim się rozłączył.-Mamy bardzo dziwną misje!

3 komentarze:

  1. Bardzo ciekawie się zaczyna... już mi się podoba ;) Chociaż muszę uprzedzić, że ciekawią mnie wstawki DxZ lub LxS czy coś w tym stylu. Rozumiem to dopiero 1 rozdział, ale mam nadzieję, że coś niedługo się pojawi. Życze weny, duuużo weny ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dango, Dano, Dango... Ha, wieki temu oglądałam Clannad :) Taaak, żadnego pocałunku, ale dziecko jest :D Dobra, nie o tym. Nie bardzo pamiętam to anime, ale chyba było całkiem w porządku.
    W ogóle - zapowiada się sympatycznie. Bardzo sympatycznie. Co prawda dziewczyna gadająca o pszczołach jako o przyjaciołach jest odrobinę dziwna, ale wciąż przyjemna. Pachnie mi anime dla dziewcząt :) Ciekawa jestem, co wyniknie... Na pewno coś na broi, takie mam wrażenie :) Ale pewnei ma jakąś rolę w opowiadaniu. Zobaczymy ^^ I liczę na małe DxZ, proszę ślicznie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Lol :D mała szalona i kompletnie przypadkowa random :D so random. Będą mieli z nią niezłe przejścia

    OdpowiedzUsuń